Tuesday, March 25, 2014

Gdzie ja wlasciwie mieszkam?

* Na poczatku zaznaczam, ze moj Host zgodzil sie, abym dodala te wszystkie informacje oraz zdjecia.
_______________________________________________________________________

Miala to byc notka z serii "z zycia codziennego", ale jednak przecenilam swoje mozliwosci. Tamta wciaz sie pisze, tzn. nie ze sama sie pisze, ja nad tym pracuje :), wiec w tym czasie dodam cos innego. Wreszcie post o tym, gdzie mieszkam... Dlugo kazalam na to czekac, ale obiecalam, wiec oto jest!


Moje miejsce zamieszkania w USA to stan Georgia, dokladnie miasteczko o nazwie Sharpsburg w hrabstwie Coweta, 40 min drogi (38 mil, co daje 61km) autem na poludnie od Atlanty, ktora jest stolica stanu. W sumie to jest bardziej Tyrone, aplikacja pogodowa zawsze mi to czyta i w ogole, bo Sharpsburg jest troche dalej (jakies 11 mil), no ale adresujac listy, wpisuje sie wlasnie Sharpsburg (to samo, gdy szuka sie adresu np. na google maps albo na gps), co jest troche dziwne w sumie. Siedziba hrabstwa miesci sie w Newnan, czyli w innym miasteczku polozonym niecale 11 mil (ok. 17km) od mojego miejsca zamieszkania. W okolicy, czyli 6 mil (niecale 10 km) dalej jest Peachtree City, ktore miesci sie w hrabstwie Fayette. To tam bywam najczesciej.
Cala moja "wspolnote" przechodze codziennie dookola po 5 razy, gdy mi sie chce albo 4, gdy mam leniwy dzien ;). Jedno okrazenie to 1 mila, czyli jakies 2.6km. Chodniki koncza sie w momencie konca 'osiedla'. Dalej juz tylko auto albo spacer po trawiastym poboczu, jesli ktos to preferuje.

Cos w rodzaju trojkata, czyli polnocny wschod to Tyrone, 
poludniowy zachod to Newnan, a poludniowy wschod - Peachtree City.

Ostatnio dowiedzialam sie, jakie sa tu ceny domow. Zaczynaja sie od $270.000 i dochodza do ok. $600.000. Cena domu, w ktorym mieszkam, w chwili zakupu wynosila $560.000. Teraz jego wartosc jest oczywiscie nizsza.
Wzdloz pewnej ulicy bardzo blisko mnie mieszcza sie domy, a raczej powiedzialabym, ze palace jakies, ktorych ceny to nawet $1.000.000! Natomiast ceny domow, kupowanych przez przecietnego Amerykanina w Georgii, to "zaledwie" $100.000, chociaz znalezc mozna tez i tansze, jednak wtedy liczyc trzeba sie z bardzo niskim standardem.

Zdjecia? Prosze bardzo! Troche szkoda, ze drzewa i trawniki nie sa jeszcze zielone (ale juz wszystko zaczyna kwitnac!), ale jak juz wszystko sie ogarnie, to na pewno porobie inne zdjecia. Sama dla siebie, a przy okazji wrzuce i Wam tutaj. W sumie to fotki nie sa zbyt ciekawe, bo wszystko wyglada prawie tak samo, no ale to nic, to nic :)...

Moje codzienne spacery, zeby sie nie zasiedziec...



Odkryty, darmowy basen! Fajnie bedzie sie schlodzic w upalne dni...

Pobocza, ktorymi moge sobie isc do supermarketu ;).

"Centrum handlowe". Tu bywam dosc czesto.

Publix

Biblioteka w Tyrone, jakies 7min drogi autem.

Park i jeziorko obok biblioteki.

Ten sam park z drugiej strony.

Callaway Gardens w Pine Mountain...

...godzine drogi autem z domu.

A jak mniej wiecej wyglada dom, w ktorym mieszkam? Nie bede pokazywac wszystkich pomieszczen, bo to bez sensu, wrzuce tylko pare fot. Owych pomieszczen jest w sumie 17, a jakby doliczyc dwa na strychu, to wyjdzie 19. Tyle tylko, ze te dwa na poddaszu sa nieuzywane. Pewnie sa tam jakies graty czy cos, nie wiem.


Ta ROZOWA perkusja zabija moje bebenki w uszach ;).

"Play room", obok ktorego znajduje sie moj pokoj.

Pokoj Alicii.

No i czas na moje krolestwo ;)...

Od dawna kupuje narzute na lozko, bo ta nie pasuje, 
ale jakos nie moge sie porzadnie zebrac do tego...

Cala ta sciana bedzie zapelniona zdjeciami! 
Na razie tyle, bo kupilam za malo ramek.
W kacie siedza moje urodzinowe miski, ktorym nadalam juz imiona.
Niebieski to Kiwi, a malpka to Cinnamon. Nie pytajcie czemu... Tak wyszlo.

I moja mapa, na ktorej jest coraz wiecej pinezek, 
oznaczajacych miejsca, w ktorych bylam.
W jednym z tych bialych pudelek trzymam pamiatki, ktore zbieram od poczatku
bycia w Stanach - rachunki, bilety, pocztowki, itp. Jest juz w polowie pelne!
Ten kawalek barierki po lewej stronie od moich drzwi, to wejscie do pokoju zabaw,
ktore jest dwa schodki wyzej.


Na koniec tragedia nad tragediami! Jak tu przyjechalam, to zrobilam zdjecie tego, jak wyglada okolica widoczna z mojej lazienki. Oto zdjecie:


Widzicie te drzewa? Tak sobie myslalam, ze to bedzie tak swietnie wygladac na wiosne, jak wszystko zakwitnie i w ogole. Wiecie, jak to teraz wyglada? Tak:


Oh :((.


Do nastepnego!
Pozdrowienia,
Aga


PS. Zgadzam sie z tym, co przeczytalam w jednym z komentarzy, ze zdjecia sa ciut za male. Teraz nie bede poszerzac bloga, ale jak bede zmieniac wyglad, to zrobie to i bede dodawac wieksze foty :).

26 comments:

  1. Twoj host wiee ze prowadzic bloga??

    ReplyDelete
    Replies
    1. Wie. Tlumaczylam mu nawet pare postow :).

      Delete
  2. aga nie musisz nic zmieniać wystarczy, że leniom zachce kliknąć się w zdjęcie to od razu się powiększy

    ReplyDelete
    Replies
    1. Wiem, ze nie musze i na razie nawet nie chce, wiec tego nie robie :).

      Delete
  3. Mieszkasz w bardzo uroczym miejscu! Georgia zawsze wydawała mi się fajnym stanem! :)
    Pozdrawiam! :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. No, no, jest fajny. Bardzo mi sie podoba :).

      Delete
  4. piekne miejsca naprawde! ten dom to strasznie duzy jest ;) pozdrawiam

    ReplyDelete
    Replies
    1. Taki sie wydaje, ale w sumie to nie kazde pomieszczenie jest wielkosci salonu :D.

      Delete
  5. Super okolica. Uwielbiam te amerykańskie osiedla :D
    Widzę, że podobnie myślimy co do zbierania rachunków, biletów itd, bo też mam tak zamiar zrobić hahaha
    Nie ma to jak wycinka drzew :/ Nie lubię tego. A tak ładnie było przed :)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Dokladnie jak w filmach :D.
      Taaa... Przez 4 lata, kiedy moja rodzinka tu mieszka, jakos nic sie nie dzialo, a wystarczylo, ze ja przyjechalam i od razu 3 nowe domy buduja :P

      Delete
  6. Biedne drzewka ; (, dom przeogromny ;D nie gubiłaś sie hahaah joke ;p
    Alicia ma świetne łóżko ;D

    ReplyDelete
    Replies
    1. Tez mi sie jej lozko podoba i normalnie az zaluje, ze ja takiego nie mialam, jak bylam mala ;D

      Delete
  7. Cena domu zalezy bardziej od miejsca w ktorym mieszkasz niz standardu , za 60 k mozesz kupic wypasiony dom np w College Park, ale zaden bialy by tam domu nie kupil. Zaleznosc jest prosta drozsze domy - biala dzielnica w wiekszosci, tanie domy - getto czarni i meksyki ;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Jak mi sie kiedys bedzie chcialo, to porobie zdjecia tych domow, o ktorych mowilam i ja w notce, i moj Host, gdy o tym rozmawialismy. Ale coz, troche mi tam nie po drodze, wiec to getto 5 minut ode mnie musi poczekac ;).

      Delete
  8. Te osiedlowe baseny to takie za darmo nie sa , jezeli dom nalezy do subdivision to wlascicel domu placi tzw HOA (homeowner association).

    ReplyDelete
    Replies
    1. To jest oczywiste. Ale tak samo, jak nie place za wywoz smieci, nie place tez za basen. A blog jest o moim zyciu glownie :).

      Delete
  9. Fajny domek, taki rodzinny, ciepły :) Super! Pozdrawiam :*

    ReplyDelete
    Replies
    1. Fakt. Takie podobaja mi sie bardziej, niz te urzadzone w "nowoczesnym stylu".

      Delete
  10. Strasznie mi sie podobają te chodniki, domy nawet trawniki sa tam taki idealne <3

    ReplyDelete
    Replies
    1. Tez na to zwrocilam uwage ,jak tu przyjechalam :D.

      Delete
  11. Wiesz, jesteś dla mnie naprawdę przeogromną inspiracją i motywacją, dziękuję Ci za to! ;)

    ReplyDelete
  12. Matko - to takie wszystko rzeczywiste, jak robisz zdjęcia domowi, ulicom etc!
    Zazdroszczę,że już tam jesteś <3

    ReplyDelete
  13. ale masz superowy pokoj :) przestronny i z duzo iloscia swiatla ...
    fajny ten Twoj swiat, wiesz?

    ReplyDelete