Wednesday, March 19, 2014

Hilton Head Island, SC - kolejny stan zaliczony!

Teraz czas na notke o miejscu oddalonym o 4 godziny drogi autem ode mnie (w Poludniowej Karolinie), w ktorym to miejscu spedzilam weekend, i gdzie spalilam sie na sloncu znowu. Ale, co jest najlepsze, opalenizna na rekach (bo tylko tu sie opalilam, w koncu nie latalam w bikini czy cos) z czerwonej zmienila sie w brazowa! Jest to dla mnie niemaly szok, bo skora NIGDY wczesniej mi nie brazowiala, wiec cos tu sie zmienilo... Ah, to amerykanskie slonce! Tak czy siak, jakos bardzo duzo do opowiadania nie mam, bo w sumie nie zwiedzalam za bardzo, a i temperatura wody nie byla na tyle zadowalajaca, zeby poszalec ze sportami wodnymi. Raczej lazilam sobie to tu, to tam... Dodaje wiec kilka zdjec z podpisami :).

Coligny Beach

Btw, moja pierwsza az tak rozowa rzecz w zyciu :P.


Bardzo lubie takie widoki!

Wycieczka, ktorej celem bylo zobaczenie delfinow... 
Coz, nie tym razem. Moze nastepnym sie uda! OBY.



Podobno jest tam mnostwo dzikich zwierzat, 
ktore ludzie czasem widuja. 
Widzialam zdjecia w internecie i niektorzy widzieli 
naprawde prawie wszystko, lacznie z aligatorami, 
przechodzacymi przez droge...

... Ja widzialam wiewiorki. Zawsze cos ;D!


Latarnia morska w Harbour Town, widziana z lodki.



Jak wspominalam, szalu w tej notce nie ma, ale miejsce i tak mi sie podobalo i na pewno jeszcze tam wroce! Jedynym minusem bylo to, ze bylo bardzo cieplo, a ja sie tego nie spodziewalam i mialam dlugie spodnie, w ktorych sie doslownie smazylam. Nauczona na bledach, nastepnym razem wezme rozne dlugosci spodni na wszelki wypadek. 

Nastepny wpis bedzie jednym z tych w cyklu "zycie codzienne" :). Dzisiaj wieczorem natomiast wreszcie poczytam Wasze blogi!

Pozdrowienia,
Aga

23 comments:

  1. Co za widoki! Nie mogę się doczekać, kiedy-już-będę-w-U-S-A!
    Może i nie widziałaś aligatorów na drodze, ale wiewiórki są chyba trochę bezpieczniejsze ;D

    ReplyDelete
    Replies
    1. Nooo ,rozumiem to :D.
      Haha wiem, ale wiewiorki to ja mam na co dzien :P.

      Delete
  2. wiecej zdj prosze! bardzo mi sie podoba to z zachodem slonca ;) a ten las czy te drzewa to kojarza mi sie z filmu last song ;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Okej, bedzie wiecej zdjec nastepnym razem! Drzewa strasznie mi sie podobaly :).

      Delete
  3. Super, że tyle jeździsz z rodziną! Czekamy na kolejnego posta :)

    ReplyDelete
  4. Pięknie tam! Żałuję, że nie udało mi się odwiedzić Karoliny Południowej, ale może mi się to jeszcze uda. (;

    Tak sobie myślę, że mogłabyś ustawić rozmiar zdjęć na trochę większe - łatwiej by się je oglądało bez potrzeby klikania na każde z nich. (;

    Pozdrawiam!

    ReplyDelete
    Replies
    1. No, moze sie uda, kto wie :)).

      Myslalam o tym jakis czas temu, ale nie moglabym, bo blogspot daje do wyboru konkretne rozmiary. Ten jest "duzy". Jak probowalam "bardzo duzy", to mi sie cala strona rozjezdzala :/. Ale jak klikniesz na jedno foto, to mozesz strzalkami przewijac w prawo i lewo.

      Pozdrawiam rowniez :)

      Delete
    2. Też miałam kiedyś ten problem. Wystarczy zmienić ustawienia szerokości bloga (czasami rozchodzi się naprawdę o piksele), możesz popróbować ;)

      Delete
    3. Probowalam, ale musialabym znacznie powiekszyc, przynajmniej dla mnie byloby to znacznie :P i kompletnie mi sie to nie podoba. Moze znajde sposob, zobaczymy :).

      Delete
  5. ...nie...nie...nie...Aguś...to nie róż...to "fuksja" !!! :D:D:D

    ReplyDelete
  6. ... i tego się trzymajmy ;p :D

    ReplyDelete
  7. Jeny, oddałabym paznokieć u małego palca za odrobinę słońca, haha. Pogoda w Wyoming to jakaś paranoja i nie zanosi się na jakkąkolwiek wiosnę :c
    No i cieszę się, że tak Ci się udało z host rodzinką ;))

    ReplyDelete
    Replies
    1. Haha :D Jakie poswiecenie! Wysylam Ci troche promieni slonecznych!

      Delete
  8. hej ;) uwielbiam tutaj do Ciebie zaglądać ;d straaasznie Ci zazdroszczę! jestem w 2 klasie liceum, od dawna czytam o au pair a o Ameryce marzę chyba od zawsze, ale nie jestem pewna czy będę miała na tyle odwagi aby spełnić swoje marzenie.
    conversy kupiłaś w usa? bo słyszalam ze sa tam o wiele tansze niz u nas? ;d
    Czekam na kolejne wpisy! Buziaki ;)

    ReplyDelete
    Replies
    1. Bardzo mi milo :))).
      Odwaga to rzecz nabyta... Mozna sie w nia wzbogacic, jak sie czegos chce!
      Tak, kupilam je tu. Nie pamietam tak dokladnie, ile zaplacilam, ale to bylo $39 albo $49, co daje ok. 117 lub 150zl. Czy to duzo, nie wiem. Wiem tylko, ze w Polsce nigdy ich nie kupilam ,bo bylo mi szkoda kasy, a wydanie tutaj 40 dolcow wydaje sie niczym :).
      Do nastepnego!:)

      Delete
  9. Hej
    Bardzo fajny post:) Życzę szczęścia oraz
    zapraszam na mojego bloga :) http://mojapasjausa.blogspot.com

    ReplyDelete
    Replies
    1. Zajrze, jak w koncu znajde czas na poczytanie blogow :).

      Delete
  10. Śliczne widoki *.*
    "... Ja widzialam wiewiorki. Zawsze cos ;D!" Hahahah :D

    ReplyDelete
    Replies
    1. W koncu trzeba sie cieszyc z tego, co sie ma ;D

      Delete