Friday, May 22, 2015

Czy powinnam zacząć korzystać z życia i przestać bawić się w dom?

// ENGLISH VERSION HERE //


źródło: grafika Google


Dzisiejszy post z serii "pogadanka" :-D

Wiele razy dostałam już to pytanie:

Aga, planujesz iść do jakiejś szkoły albo znaleźć pracę?

Oczywiście nie mam nic do samego zapytania - pytanie jak pytanie i nie doszukuję się żadnych podtekstów, bo w większości przypadków nie znam nawet ludzi, którzy je zadawali. Poza tym, ciekawość ludzka rzecz i ja zawsze powtarzam, że możecie pytać, ile chcecie, a ja odpowiem, jeśli będę miała ochotę i/lub wiedzę na dany temat. Jako że akurat ta kwestia pojawiła się nie raz i nie dwa, i zapewne pojawi się jeszcze później, postanowiłam odnieść się do niej w notce. Bo to w sumie ciekawa sprawa.

Nie, nie planuję iść do szkoły i nie, nie szukam pracy. Zacznę od tego, że nawet, jakbym chciała, to nie mogę - nie mam ani statusu studenta, ani pozwolenia na pracę. Mogę oczywiście w dalszym ciągu robić kursy w ramach programu au pair, ale akurat na to nie mam ochoty.

Ogólnie w Polsce utarło się takie przekonanie, że każdy powinien studiować. Nieważne co - czy kierunek go interesuje, czy też nie - studiować się  powinno, bo trzeba mieć jakiś  zawód i jakąś  pracę. Tak jest i już, z tym się nie dyskutuje. Jeśli ktoś nie studiuje to głupi niesamowicie, a jak nie ma matury (z wyboru albo i nie, nieważne) to już w ogóle głąb i przegrał życie. Jeśli ktoś się nie rozwija i nie uczy - koniecznie w jakiejś szkole, bo inne sposoby się nie liczą! - to jest totalnym leniem i nieudacznikiem, koniec. I to nie jest moja wyobraźnia, a autentyczne rzeczy, które widziałam w różnych miejscach.

Zdarza mi się również słyszeć wypowiedzi w stylu: Aga, ty jesteś taka młoda!, Jeszcze nic nie wiesz o prawdziwym życiu! albo Masz jeszcze czas na zabawę w dom! Kto w ogóle powiedział, że ja się w cokolwiek bawię? Słyszę również rzeczy, jak np. Powinnaś teraz korzystać z życia! Co oznacza  to korzystanie z życia? 

To teraz czas na wyjaśnienie mojej sytuacji w chwili obecnej (zaznaczam - w chwili obecnej, może się to zmienić w przyszłości... a może nie, nie wiem).
Mam 23 lata, więc potwierdzam, że jestem bardzo młoda. W Polsce nie studiowałam, tylko miałam pracę. Teraz nie studiuję na żadnej uczelni, nie pracuję i pracy w chwili obecnej nie szukam. Robię zakupy, robię Alicii, moje i Nathana pranie, po czym je ładnie składam lub wieszam. I co więcej, relaksuje mnie to! Sprzątam w domu (nie mamy już ekipy sprzątającej - sama wolę to robić i nie lubię, jak mi się obcy ludzie szwędają wszędzie i macają moje rzeczy) i trzymam porządek, zaganiając też do tego moją rodzinkę. Czasem nawet gotuję i piekę, co coraz lepiej mi idzie. Opiekuję się i bawię z Alicią, która ogłosiła, cytuję: "od teraz będę cię nazywać TYLKO mama, już nie Aga!" Wiem, gdzie są potrzebne dokumenty, jak chociażby paszport Nathana, czego on sam nie wie. Wiem, gdzie leżą wykałaczki, gdzie schowany jest mikser oraz która ściereczka jest do kurzu, a która do luster. Co więcej, chodzę na zajęcia tanceczne minimum 3 razy w tygodniu, zaczynam biegać rano, piszę bloga, dużo czytam oraz sama uczę się rzeczy, które mnie interesują. Zajmuję nawet czas na znajomych, oglądanie dwóch seriali (od jesieni trzeci wróci) i sen!

I wiecie, co jest najlepsze? Uwielbiam to! Zdarza się oczywiście, że jestem zmęczona, że coś mnie irytuje, że u nas również pojawiają się różne problemy - nie będę ukrywać, że nie. Mam też czasami kryzysy, kiedy to myślę sobie, że dlaczego ja to wszystko sama robię!!!, co jest ludzką rzeczą - przynajmniej tak mi się wydaje. Ale nie jestem sama, więc jeśli potrzebuję pomocy, to ją otrzymuję. Bardzo lubię poczucie, że dbam o dom, o swoją rodzinę i o mnie samą. Nigdy w życiu nie poczułam tego osławionego "ciepła rodzinnego" i moim marzeniem od zawsze było to, by stworzyć swoje własne; by witać męża obiadem, gdy wraca z pracy; by mieć dzieci, które mnie kochają; by być kimś, na kim rodzina może polegać... Nigdy nie marzyłam o tym, by mieć jakąś świetną pracę, do której chodzę sobie w garsonce i by wspinać się po szczeblach kariery. Wolałam być w domu z dziećmi i wykonywać te wszystkie czynności, o których wspomniałam. Szczerze? Nie widzę w tym nic złego. Nie czuję się żadnym nieudacznikiem, nieukiem czy kimkolwiek tego typu. Nie wstydzę się tego, że takie mam życie, bo właśnie takie życie mnie uszczęśliwia i będę je kontynuować wprowadzając jedynie pewne modyfikacje od czasu do czasu.

A jakie mam plany na później? O tym na razie pisać nie będę, ale poinformuję w odpowiednim czasie!

No, także skoro już to napisałam to pozwólcie, że pójdę wyjąć naczynia ze zmywarki ;-)


Do następnego!
Aga



PS. Pytanie w tytule postu jest pytaniem retorycznym! :-)
PS2. Planuję zrobić małe przemeblowanie na blogu...
PS3. I jakby ktoś nie widział, to dodałam w zeszłym tygodniu trzecią część postów o aktywnym słuchaniu, więc zapraszam TUTAJ, a cała lista postów z tej serii znajduje się TUTAJ.

Should I start using my life and stop playing in home?



source: Google images 


I received this question a lot of times:


Aga, are you planning to go to school or to find a job?


Of course, I don't mind this question itself - I don't look for anything behind it because in most cases I don't even know people who asked me that. Also, a curiosity is a normal thing and I always say that you can ask whatever you want and I'll answer if I feel like it or/and have a knowledge about something. Since this is something that keeps coming back and I'm pretty sure I'll see it later too, I decided to talk about this in this post. It's an interesting subject.

No, I'm not planning to go to school and no, I'm not looking for a job. First of all, even if I wanted, I can't - I don't have a student status and I don't have a work authorization. I still can go and take courses according to my au pair program but I don't want to.

Generally, in Poland there's this not written rule that everyone should study. Doesn't matter what - if your studies are interesting for you or not - you should study because you have to have some profession and some job. This is the way it is and this is not to discuss. If someone doesn't study then he's stupid and if he doesn't have a final exam (of choice or not, doesn't matter) then he's an idiot and he lost his life. If someone doesn't grow and doesn't study - necessarily at school because other ways don't count! - is a complete deadbeat and failure, that's all. And this isn't my imagination but things I've seen in different places.

It also happens that I hear things like: Aga, you're so young! or You still have time to play in home! Who says I play anything? I also hear: You should use your life now! What does it mean, anyway?

Not it's time to explain my situation at the moment (highlights - right now, it might change in the future... or not, I don't know).

I'm 23 years old so I confirm I'm very young. I didn't study in Poland, I had a job. Right now I don't study and I don't work and I don't look for a job. I do grocery shopping, our laundry and then fold it or hang it. And what's more, it relaxes me! I clean the house (we don't have cleaning people anymore - I prefer to do it by myself and I don't like it when strangers touch my stuff) and I keep things in order and I want my family to do the same. I sometimes even cook and bake and it's getting better. I take care of Alicia and I play with her - she informed me: from now on I'll call you only mom, not Aga!  I know where important documents are, like Nathan's passport and he even doesn't know where it is. I know where our toothpicks are, where we have a mixer and which cloth is to clean dust and which one to clean mirrors. Moreover, I go to my dance classes at least 3 times a week, I'm about to start jogging in the mornings, I write my blog, I read a lot and I learn things I want to by myself. I also find time for friends, to watch two tv series (there'll be one more in fall) and sleep!

And do you know what's the best thing? I love it! It happens of course that I'm tired, that something irritates me, that we also have some problems - I'm not gonna hide it doesn't happen. I also have some crisis sometimes when I think that why I'm doing all these things by myself!!!!, which is a human thing - at least I think so. But I'm not alone so if I need help, I get it. I really like the feeling that I take care of my home, my family and myself. I've never felt this "family warmth" in my life before so I always dreamed of creating my own; to greet my husband with a dinner when he comes back home from work; to have children which love me; to be someone who others can count on... I never wanted to have a great job where I go to wearing a suit and to climb the carrier ladder. I preferred to be home with children and do all these things I told you about already. To be honest, I don't see anything wrong with this. I don't feel like I'm a failure, dunce or anyone like that. I'm not ashamed about my life because this is the life that makes me happy and I'm going to continue living like this bringing some changes from time to time.

And what are my plans for the future? I don't want to talk about this for now but I'll tell you when the right time comes!

So, since I said it already, let me now go to unload my dishwasher ;-)


Talk to you next time!
Aga



PS. The question in a title of this post is a rhetorical question! :-)
PS2. I'm planning on making some changes on my blog...
PS3. Also, if any of you didn't see a part 3 of active listening posts, feel free to check it out HERE and the whole list of posts in this series is HERE.

Saturday, May 16, 2015

Aktywne słuchanie cz. 3 - alternatywy do blokad.

// ENGLISH VERSION HERE //



Hejka!

Dzisiejszy post to kontynuacja części pierwszej - KLIK - oraz drugiej - KLIK. Ktoś w komentarzach napisał mi wtedy, że fajnie byłoby, gdybym podała przykłady alternatyw do każdej z blokad, o których pisałam. Pomyślałam, że jest to dobry pomysł i wydaje mi się, że to będzie dobre podsumowanie i wyczerpanie tematu. Trochę mi się z tym zeszło, ale cóż... Wiecie, jak to jest ;-)

Poniżej podaję każdą z blokad, pod jej nazwą trzy krótkie przykłady, pod nimi typowy dialog (#1), a pod nim dialog z użyciem aktywnego słuchania jako alternatywa (#2). Dodam krótkie komentarze do każdego z punktów, ale nie będę pisać pełnych wyjaśnień, bo zrobiłam to już w TYM poście, więc zapraszam serdecznie, by uniknąć wszelkich nieporozumień. W razie jakichś pytań czy wątpliwości - dajcie znać w komentarzach, bo jak wiecie - chętnie podyskutuję. O ile mam na to ochotę oczywiście :-)

Wszystko to tyczy się głównie dzieci, które dopiero poznają świat i ich charakter oraz poglądy kształtują się na podstawie ich wiedzy i ludzi, którymi się otaczają - to o tym głównie piszę na blogu! Chciałabym jednak zaznaczyć, że wszystkie posty tyczą się też wszystkich ludzi, nie tylko dzieci, którzy już co prawda mają dzieciństwo daleko za sobą, ale w których wszystkie doświadczenia zostają i chociaż zmienić ich nie można, to można pomóc!


UWAGA!
Wszystkie posty z tej serii są postami informacyjnymi, które oparte są na mojej własnej wiedzy zdobytej dzięki Nathanowi, jego, moim oraz naszym wspólnym doświadczeniu, obserwacjach, książkach (tych mniej popularnych) i rozmowach z innymi (tak z dziećmi, jak i z ich rodzicami oraz opiekunami). Moim celem nie jest obrażanie nikogo. To, co napisałam w tym poście to jedynie przykłady i nie twierdzę, że każdy zareagowałby w taki sam sposób!


Do rzeczy!

Na początek dodam taką małą grafikę, którą znalazłam w internecie... Widzicie tę małą różową chmurkę z napisem "interpretacja"? Aktywne słuchanie sprawia, że ta chmurka nie istnieje, więc zamiast interpretacji jest "odzwierciedlenie/powtórzenie", a potem "zrozumienie". Dlaczego? Dlatego, że dwie osoby mogą zinterpretować tę samą rzecz na milion różnych sposobów, przez co później pojawiają się konflikty...




1. Rozkazywanie:
- Przestań się nad sobą użalac!
- Nie mów tak!
- Nie można tak, idź tam i przeproś!

Komentarz: zignorowanie stanu dziecka; niezaakceptowanie jego uczuć, nie pozwolenie na wyrażenie emocji i na bycie szczerym; pouczanie.

Dialog #1
Dziewczynka: [płacze i krzyczy] Mamo, Maciek powiedział, że jestem brzydka, więc mu powiedziałam, że jest głupi i żeby spadał! Strasznie było mi smutno, czuję się tak beznadziejnie!
Mama: Przestań się nad sobą tak użalać! Nie można tak mówić!
Dziewczynka: Ale to on zaczął!
Mama: Powiedziałam coś! Idź tam i go przeproś. Nigdy nie mów tak brzydko do nikogo!

Dialog #2
Dziewczynka: [płacze i krzyczy] Mamo, Maciek powiedział, że jestem brzydka, więc mu powiedziałam, że jest głupi i żeby spadał!
Mama: Naprawdę nie spodobało ci się to, co Maciek ci powiedział!
Dziewczynka: Ani trochę! Zrobiło mu się smutno i też chciałam go zranić!
Mama: Aaa, czyli było ci smutno, kiedy powiedział, że jesteś brzydka, dlatego chciałaś się jakoś odpłacić, żeby on zobaczył, jak to jest, gdy jego skomentuje w taki sposób.
Dziewczynka: Tak! Dobrze mu tak. [uśmiecha się]
Mama: Cieszysz się, że to zrobiłaś!
Dziewczynka: No... Ale teraz chyba jemu jest smutno. Chyba pójdę do niego...


2. Ostrzeżenia, zastraszanie:
- Nigdy nie znajdziesz pracy, jeśli nie będziesz się uczyć.
- Lepiej przestań płakać, bo...
- Jeśli będziesz się tak zachowywać, to nikt cię nie będzie lubił.

Komentarz: nieakceptacja dziecka lub/i jego zachowania, co spowodować może późniejszy strach przed mówieniem rodzicowi czegokolwiek; strach przed tym, że nie będzie się zaakceptowanym, że własne uczucia nie są w ogóle ważne i lepiej je ukryć, niż później mieć problemy.

Dialog #1
Chłopak: Nienawidzę tej szkoły i tego, ile nam zadają! Nie odrabiam dzisiaj lekcji.
Tata: Masz iść do pokoju i odrobić lekcje, to twój obowiązek! I lepiej przestań się tak zachowywać, bo dostaniesz szlaban.
Chłopak: Ale tato, to nawet nie jest mi do niczego potrzebne i nigdy nie będzie!
Tata: OK, w ogóle olej szkołę, ale jak tak dalej będziesz robił, to skończysz na sprzątaniu ulic! Chociaż do tego też pewnie niedługo będą wymagać matury, więc nawet takiej pracy nie dostaniesz!

Dialog #2
Chłopak: Nienawidzę tej szkoły i tego, ile nam zadają! Nie odrabiam dzisiaj lekcji.
Tata: Masz całkowicie dość szkoły i nie masz zamiaru robić lekcji dzisiaj!
Chłopak: Tak, nic tam mi do życia nie jest potrzebne i nigdy nie będzie.
Tata: Uważasz, że to, czego cię uczą, nie jest i nie będzie ci do niczego potrzebne, więc to oczywiste, że nie widzisz sensu w tym, by to robić.
Chłopak: No dokładnie! Ty to mnie tak rozumiesz!


3. Moralizowanie, kazania, wykłady:
- Życie jest brutalne, nic nie poradzisz!
- Nie powinnaś się tak martwić.
- To twój obowiązek/powinnaś...

Komentarz: totalne ignorowanie drugiej osoby oraz jej problemów i uczuć; pokazanie braku wiary w jej możliwości; powodowanie wejścia w stan obronny.

Dialog #1
Żona: Nic od rana mi nie wychodzi! Wszystko nie tak. Zaraz muszę wyjść, a ani makijaż mi nie wyszedł, ani włosy mi się nie układają. Najchętniej zakopałabym się w kołdrę i spędziła w łóżku cały dzień!
Mąż: Weź nie dramatyzuj! Takie jest życie - nie wszystko zawsze jest super.
Żona: No łatwo ci tak mówić! Mam dziś ważne spotkanie, a już teraz jestem zdenerwowana i płakać mi się chce, bo nawet nie chcesz mnie wesprzeć!
Mąż: Oj, nie powinnaś się tak przejmować. Weź głęboki wdech i rób to, co powinnaś.

Dialog #2
Żona: Nic od rana mi nie wychodzi! Wszystko nie tak. Zaraz muszę wyjść, a ani makijaż mi nie wyszedł, ani włosy mi się nie układają. Najchętniej zakopałabym się w kołdrę i spędziła w łóżku cały dzień!
Mąż: Widzę, że jesteś bardzo sfrustrowana! Ledwo wstałaś i już same problemy, więc nawet nie masz teraz ochoty wyjść z domu, bo od rana nic nie wychodzi.
Żona: Tak! Mam nadzieję, że chociaż spotkanie dobrze mi pójdzie...
Mąż: Chciałabyś, żeby po tym całym złym poranku późniejsze spotkanie dobrze ci poszło!


4. Radzenie, dawanie gotowych rozwiązań:
- Myślę, że to jest lepsza opcja...
- A próbowałaś może...
- Jeśli zrobisz tak..., to lepiej ci to wyjdzie.

Komentarz: brak wiary w możliwości drugiej osoby do poradzenia sobie z własnym problemem, uważanie jej za głupią, niedoświadczoną, itp.; odcinanie możliwości do samodzielnego myślenia.

Dialog #1
Siostra: OK, nie mam pojęcia, co mam zrobić... Kompletnie nie umiem na ten sprawdzian, bo naprawdę mam problemy z fizyką i naprawdę nie chcę tam iść i dostać kolejnej jedynki i znowu płakać. Zostaję w domu dzisiaj!
Brat: Myślę, że lepiej byłoby, gdybyś jednak poszła i nie miała zaległości, niż żebyś potem musiała kombinować, jak to usprawiedliwić.
Siostra: Ale ja wolę mieć dzień zaległości, niż znowu wstydzić się po lekcji, jak wszyscy będą rozmawiać o wynikach, a ja nic nie będę wiedziała!
Brat: A poszłaś na jakieś korki czy coś? Jeśli nie, to powinnaś to zrobić, bo wtedy więcej byś umiała. Myślę, że teraz dobrym pomysłem byłoby to, żeby ktoś ci ewentualnie pomógł.

Dialog #2
Siostra: OK, nie mam pojęcia, co mam zrobić... Kompletnie nie umiem na ten sprawdzian, bo naprawdę mam problemy z fizyką i naprawdę nie chcę tam iść i dostać kolejnej jedynki i znowu płakać. Zostaję w domu dzisiaj!
Brat: Stwierdziłaś, że lepszym pomysłem jest zostanie w domu, niż pójście do szkoły i przeżywanie ponownych rozczarowań i smutków przez kolejną jędynkę z fizyki, którą możesz dostać.
Siostra: Tak, to nie jest fajne uczucie. Tylko że jak nie pójdę, to będę miała nieusprawiedliwiony dzień, a sprawdzian i tak będę musiała napisać prędzej czy później.
Brat: Hmm, czyli z jednej strony nie chcesz iść, by uniknąć sprawdzianu, a z drugiej stwierdziłaś, że jak nie pójdziesz to sprawdzian i tak będziesz musiała napisać później, a dodatkowo będziesz miała nieusprawiedliwiony dzień.
Siostra: Dobra... Chyba jednak pójdę do tej szkoły. Najwyżej nie będę rozmawiać o tym z nikim już po.


5. Używanie logicznych argumentów, wykłócanie się:
- Tak, ale...
- Nie masz racji, bo...
- Fakty mówią, że...

Komentarz: zarzucanie drugiej osobie kłamstwa; powodowanie kłótni; ignorowanie zdania drugiej osoby; sprawianie, że ta druga osoba poczuje się gorsza.

Dialog #1
Babcia: No i gdy tam poszłam, to lekarz powiedział mi, że mnie nie przyjmie, bo nie jestem wystarczająco chora!
Dziadek: Weź, co ty gadasz. Na pewno tak nie powiedział.
Babcia: No mówię ci, przecież pamiętam!
Dziadek: Tak, ale na pewno o co innego mu chodziło. Przecież on nie ma prawa tak powiedzieć.

Dialog #2
Babcia: No i gdy tam poszłam, to lekarz powiedział mi, że mnie nie przyjmie, bo nie jestem wystarczająco chora!
Dziadek: Powiedział, że nie jesteś wystarczająco chora?! Wydajesz się zirytowana z tego powodu!
Babcia: Tak, bo co ma mi się dziać, żeby doktor chciał mnie zbadać? Mam krwawić ze wszystkich otworów, jakie mam?!
Dziadek: Nie jesteś pewna, o co mu chodziło! Myślisz, że wyraźnie musiałoby się coś z tobą dziać, żeby chciał cię przyjąć.


6. Krytykowanie, ocenianie, oczernianie, niezgadzanie się:
- Po prostu ci się nie chce!
- To twoja wina.
- Nie masz racji.

Komentarz: wszystko jest winą osoby, która ma problem; coś jest z nią nie tak; powodowanie zamknięcia się drugiej osoby i nie posiadanie chęci do zwierzania się; pokazywanie braku akceptacji i wsparcia.

Dialog #1
Dziecko: Dostałem jedynkę ze sprawdzianu, bo byłem taki zmęczony, że nie byłem w stanie się skupić.
Mama: Ta, zmęczony! Nie chce ci się i to twoja wina, że dostałeś jedynkę - nie uczyłeś się wystarczająco. Nie zgadzam się, że jesteś zmęczony, czym niby?!

Dialog #2
Dziecko: Dostałem jedynkę ze sprawdzianu, bo byłem taki zmęczony, że nie byłem w stanie się skupić.
Mama: Rozumiem, czujesz się wykończony i oczywiście, że ciężko jest się skupić, gdy jest się tak bardzo zmęczonym!


7. Chwalenie, nagradzanie:
- Dobra z ciebie dziewczynka!
- Świetnie ci idzie.
- Jesteś taka mądra.

Komentarz: pokazywanie, że dziecko jest dobre/grzeczne/urocze tylko wtedy, gdy robi to, co rodzic chce; nakładanie na dziecko wysokich wymagań i standardów; manipulacja; trenowanie (w końcu jak się trenuje psy to daje im się smakołyki za każdym razem, gdy zrobią to, co właściciel chce - tak samo widzę dawanie wszelkich nagród jak naklejki, cukierki, czy nagrody słowne w stylu "jaki ty jesteś grzeczny" i nazywam rzeczy po imieniu tak, jak ja to widzę - ludzie trenują swoje dzieci w taki sam sposób, jak inni trenują psy czy też zwierzęta w cyrku).

Dialog #1
Mama: Antek, chciałabym, żebyś posprzątał ze stołu.
(...)
Syn (lat 7): Mamo, posprzątałem ze stołu tak, jak prosiłaś.
Mama: Jesteś takim grzecznym i super chłopcem, bo zrobiłeś to, o co cię poprosiłam i nawet nie chciałeś mówić, że zaraz ani nic! Masz tutaj cukierek w nagrodę!

Dialog #2
Mama: Antek, chciałabym, żebyś posprzątał ze stołu, bo ja dzisiaj jestem bardzo zmęczona po całym dniu i naprawdę marzę o tym, żeby po prostu usiąść i nic nie robić przez jakiś czas.
(...)
Syn: Mamo, posprzątałem ze stołu tak, jak prosiłaś.
Mama: To, że posprzątałeś ze stołu oznacza, że mogę odpocząć i nie muszę więcej dzisiaj pracować, więc jestem wdzięczna!


8. Wyśmiewanie, zawstydzanie, wyzywanie:
- Powinnaś się wstydzić!
- Ale dzieciak z ciebie!
- Martwienie się tym to głupota.

Komentarz: wysyłanie wiadomości, że dziecko jest niczego nie warte, że jest głupie; sprawianie, że dziecko zamknie się w sobie, że będzie bało się robić cokolwiek samemu i będzie zależne od innych.

Dialog #1
Dziewczynka: Tatooooo, zobacz! [płacze; pokazuje na kosmetyki mamy, które niechcący zwaliła na podłogę]
Tata: Jaka z cienie niezdara!!
Dziewczynka: Ale to niechcący!
Tata: Normalnie zachowujesz się, jakbyś chodzić nie umiała - wiecznie tylko coś psujesz. Posprzątaj to.

Dialog #2
Dziewczynka: Tatooooo, zobacz! [płacze; pokazuje na kosmetyki mamy, które niechcący zwaliła na podłogę]
Tata: Kosmetyki upadły na podłogę? Wydajesz się smutna z tego powodu!
Dziewczynka: Tak, bo to ulubione kosmetyki mamy i je zwaliłam niechcący! Co, jak się wkurzy?
Tata: Obawiasz się, że mama będzie na ciebie zła.
Dziewczynka: Pomożesz mi posprzątać?


9. Analizowanie:
- Robisz z siebie po prostu ofiarę.
- Ale tak naprawdę chodzi ci o to, że...
- Oj, jesteś po prostu znudzony.

Komentarz: ignorowanie problemu i stanu drugiej osoby; wmawianie jej, że nie ma racji w kwestii swoich własnych uczuć; pokazywanie braku wiary w drugą osobę; stawianie kogoś pod ścianą.

Dialog #1
Chłopak: Nic mi nie wychodzi w życiu. Nic mi się już nie chce.
Dziewczyna: Oj, tak naprawdę szukasz tylko powodu, żeby trochę ponarzekać.
Chłopak: Co? Nieprawda! Źle się czuję i chciałem się tym podzielić!
Dziewczyna: Robisz z siebie ofiarę.

Dialog #2
Chłopak: Nic mi nie wychodzi w życiu. Nic mi się już nie chce.
Dziewczyna: Nie masz na nic ochoty, skoro i tak nie wychodzi ci to, co chcesz!
Chłopak: No, dokładnie. Tak jakby wszystko, czego się dotknę, zaraz się psuje...
Dziewczyna: Czyli nieważne, co chcesz zrobić - nie idzie nic, czego się dotykasz!


10. Pocieszanie:
- Wszystko będzie dobrze!
- Głowa do góry!
- Za kilka lat będziesz się z tego śmiać!

Komentarz: całkowite ignorowanie drugiej osoby we wszystkich kwestiach; pokazywanie, że negatywne emocje są złe i nie powinno się ich pokazywać oraz że powinno się uśmiechać i udawać, że wszystko jest ok nawet wtedy, gdy czyjeś serce pęka.

Dialog #1
Ciotka: Chodzisz taki smutny i martwię się o ciebie.
Wujek: Jak mam nie być smutny. Nie dość, że moja matka zmarła, to w dodatku straciłem pracę.
Ciotka: Wszystko będzie dobrze, zobaczysz! Znajdziesz pracę za jakiś czas, a co do mamy... Przykro mi, ale wiesz, jak to się mówi - czas leczy rany.
Wujek: Ta, łatwo ci mówić...

Dialog #2
Ciotka: Chodzisz taki smutny i martwię się o ciebie.
Wujek: Jak mam nie być smutny. Nie dość, że moja matka zmarła, to w dodatku straciłem pracę.
Ciotka: Wszystko zwaliło ci się na głowę. Twoja mama zmarła i potem jeszcze straciłeś pracę... Nie masz w sumie powodów do uśmiechu.
Wujek: Dokładnie tak.


11. Dopytywanie:
- Dlaczego to zrobiłeś?
- Naprawdę chcesz to powiedzieć?
- Co zrobiłeś?

Komentarz: manipulowanie drugą osobą i kierowanie jej w taki sposób, by rozmówca usłyszał odpowiedź, jakiej oczekuje; ukrywanie swoich własnych uczuć; zastraszanie.

Dialog #1
Dziecko: [uderzyło się w rękę i głośno płacze]
Tata: Dlaczego jesteś taka niegrzeczna?!
Dziecko: Uderzyłam się w rękę! To boli!
Tata: Dlaczego nie usiądziesz w ciszy i się nie uspokoisz?!

Dialog #2
Dziecko: [uderzyło się w rękę i głośno płacze]
Tata: Oj, wszystko ok?! Uderzyłaś się w rękę?
Dziecko: Tak, strasznie boli!
Tata: Widzę, że bardzo cierpisz!


12. Rozpraszanie, wycofanie, sarkazm:
- Porozmawiajmy o czymś przyjemniejszym.
- Twoja historia przypomina mi o...
- Może w ogóle zostań prezydentem od razu!

Komentarz: wysyłanie wiadomości, że powinno się unikać wszelkich problemów, udawać, że one nie istnieją; pokazywanie, że problemy drugiej osoby są nieważne; pokazywanie braku zainteresowania drugą osobą; powodowanie sytuacji z brakiem jakiegokolwiek rozwiązania.

Dialog #1
Dziewczyna: Zbliża się dzień matki... Ja strasznie tęsknię za swoją mamą! [ma łzy w oczach] Ja to bym jej dawała kwiaty codziennie, a nie tylko raz w roku.
Koleżanka: Ehh... To przymomina mi o mojej znajomej, która...
Dziewczyna: [przestaje mówić]
Koleżanka: Ale weź, nie smućmy się, porozmawiajmy o czymś weselszym! Jak tam impreza?

Dialog #2
Dziewczyna: Zbliża się dzień matki... Ja strasznie tęsknię za swoją mamą! [ma łzy w oczach] Ja to bym ją kochała cały czas i dawałabym jej kwiaty codziennie, a nie tylko raz w roku.
Koleżanka: Jesteś smutna, bo tęsknisz za swoją mamą... Chętnie codziennie pokazywałabyś fakt, że ją kochasz!
Dziewczyna: Tak... A jedyne, co mogę to jeździć na cmentarz i chciałabym o wiele więcej.
Koleżanka: Jeżdżenie na cmentarz w ogóle ci nie starcza.



UWAGA!
Aktywne słuchanie może być używane nie tylko wtedy, gdy pojawia się problem, ale również wtedy, gdy ktoś jest szczęśliwy/podekscytowany/wesoły/itp., np.:
- OMG, OMG, Mateusz zaprosił mnie na randkę!
- Jesteś bardzo podekscytowana z tego powodu!
lub gdy chcemy się upewnić, że rozumiemy, co druga osoba do nas mówi, np.:
- No i mama jego ojca powiedziała, że ich ciotka kupiła tego psa, których właściciele zabili te dwa koty, o których powiedziała mi siostra mojego kolegi. I tak bardzo mi żal tej koleżanki, która to wszystko widziała!
- Czyli... Mówisz, że...?



To by było tyle na dzisiaj. Mam nadzieję, że podałam Wam tyle informacji, ile potrzebowaliście! Jakieś opinie na ten temat?


Do następnego!
Aga



PS. Przypomniało mi się coś a'propos tego postu. Czytałam w internecie niedawno historie rodziców i ich dzieci, które to podobno zawsze potrafią powiedzieć coś zabawnego, sprytnego. Jedna z historii była o tym, jak to mama wychowuje swoje dziecko twardo; uczy je, że nie powinno się płakać; że trzeba zacisnąć zęby i znieść ból, cokolwiek by to nie było. Pewnego dnia wracała ze swoją pięcioletnią córką z zakupów. Dziewczynka niosła dwie siatki i gdy wchodziła po schodach, to zachwiała się i uderzyła o kaloryfer. Jej matka nie zrobiła nic - stała tylko na górze i obserwowała swoje dziecko, czekając na to, co mała zrobi. Ta spuściła głowę, poleciało jej kilka łez, wzięła kilka głębokich wdechów i powiedziała: "już grzeją". Matka była z niej dumna.
Nie wiem czy historia prawdziwa, czy nie, ale wiem, że takie rzeczy zdarzają się o wiele częściej, niż sobie to wyobrażam. Krew mrozi mi się w żyłach, gdy czytam tego typu rzeczy...

PS2. Dzięki za 300,000 wyświetleń!!!!! :-))

Active listening - part 3 - alternatives to roadblocks.

// POLISH VERSION HERE //



Hey!

Today's post is a continuation of a part one - CLICK - and part two - CLICK. Someone commented one of those posts saying that it'd be cool for me to give you guys some examples of alternatives to each roadblock I talked about. I thought it was a good idea and I think it'll be a good summation. It's been a while but... You know how it is ;-)

Below you can find each of the roadblocks, below each one there are short examples and below them a typical dialogue (#1) and then active listening as an alternative (#2). I added some short comments to each one but I won't explain it completely because I already did in in THIS post so I invite you to check it out so to avoid any misunderstandings. If you have any questions or doubts - feel free to post them in comments because as you know - I like to discuss whatever it is. If I feel like it of course :-)

Everything is mostly about children who just started to learn about the whole world around them and their personality and opinions are based on their knowledge and people they're with - this is what I talk about here mostly! I'd like to highlight the fact that all the posts in this series are about all the people, not only children, who were children a while ago but who have all the experiences in their heads and even though it's impossible to change it, it's still possible to help!


Let's go!


1. Commands:
- Stop feeling sorry for yourself!
- Don't say that!
- You can't do that, go there and say you're sorry!

Comment: ignoring a state a child is in; not accepting his feelings; not letting him to express his emotions and to be honest; teaching.

Dialogue #1
Girl: [crying and yelling] Mom, Maciek said that I'm ugly so I told him he's stupid and to butt off! I was very sad and I feel hopeless.
Mom: Stop feeling sorry for yourself! You can't say things like that!
Girl: But he started this!
Mom: I told you something! Go and apologize him. You can never say such rude things to anyone!

Dialogue #2
Girl: [crying and yelling] Mom, Maciek said that I'm ugly so I told him he's stupid and to butt off! I was very sad and I feel hopeless.
Mom: You really didn't like that Maciek said!
Girl: Not at all! I was sad and I wanted to hurt him too!
Mom: Ohh, so you were sad when he said that you're ugly and so you wanted him to pay for that and to show him how it feels when you tell someone something like this.
Girl: Yes! Good. [smiling]
Mom: You're happy you did it!
Girl: Yep... But now he's sad. I think I'll go to see him...


2. Warnings, threatening:
- You'll never find a job if you don't study.
- You better stop crying because or else...
- If you keep doing this, nobody will like you.

Comment: not accepting a child and/or his behavior what may cause being afraid of sharing anything with a parent; a fear of not being accepted and that one's feelings aren't important at all and so it's better to hide them instead of having problems later.

Dialogue #1
Boy: I hate this school and how much homework they give us! I'm not doing my homework today.
Dad: You are to go to your room and do your homework, this is your responsibility! And you better stop acting like this or else you'll be grounded.
Boy: But dad, I don't even need it and I'll never do!
Dad: OK, just ignore school all together but if you keep doing this, you'll end up cleaning streets! Although, it's possible you'll need your finals to even clean streets so you won't get even a job like this!

Dialogue #2
Boy: I hate this school and how much homework they give us! I'm not doing my homework today.
Dad: You're fed up with school and you're not going to do your homework today!
Boy: Yes, I don't need that and I'll never do.
Dad: You figured you don't need it and you will never do so it's obvious that you don't see any sense in doing it.
Boy: Exactly! You understand me completely!


3. Morals, preaching, lectures:
- Life is brutal, you can't change it!
- You shouldn't worry so much.
- This is your responsibility/you ought to...

Comment: a complete ignorance of another person and her problems and feelings; showing a lack of faith in one's capabilities; causing being defensive in another person.

Dialogue #1
Wife: Nothing has been working since the morning! Everything is wrong. I need to go out in a minute and either make up is fine or my hair looks good. I'd rather stay in bed and spend there the whole day!
Husband: Don't dramatize! This is life - not everything is always perfect.
Wife: It's easy to say for you! I have an important meeting today and I'm already nervous and about to cry because you don't even want to support me!
Husband: Oh, you shouldn't worry so much. Take a deep breath and do what you should.

Dalogue #2
Wife: Nothing has been working since the morning! Everything is wrong. I need to go out in a minute and either make up is fine or my hair looks good. I'd rather stay in bed and spend there the whole day!
Husband: I see you're very frustrated! You barely got up and you already meet all these problems so you don't even feel like going out.
Wife: Yes! I hope the meeting will go well at least...
Husband: You'd like this meeting to go well after this not pleasant morning!


4. Advice, ready solutions:
- I think this is a better way...
- Have you maybe tried...
- If you do it this way..., it'll be better.

Comment: not believing that another person is able to solve her own problem, thinking she's stupid, not experienced, etc.; taking an opportunity to independent thinking away from this person.

Dialogue #1
Sister: OK, I have no idea how to do it... I completely don't know anything for my exam because I truly have problems with physics and I really don't want to go there and get another F and cry again. I'm going to stay home today!
Brother: I think it'll be better for you to go instead of having arrears and then thinking of ways how to catch up.
Sister: But I prefer to have one day like this than to feel embarrassed after the class when everyone will talk about results and I won't know anything!
Brother: Did you have any private lessons or something? If not, you should do it because then you'll know more. I think it's a good idea to have someone to help you now.

Dialogue #2
Sister: OK, I have no idea how to do it... I completely don't know anything for my exam because I truly have problems with physics and I really don't want to go there and get another F and cry again. I'm going to stay home today!
Brother: You figured it's a better idea to stay home than to go to school and experience more disappointments and sadness because of another F you might get.
Sister: Yes, this is not a cool feeling. But if I don't go, I'll miss the whole day and I'll have to take this exam sooner or later.
Brother: Hmm, so on one hand you don't want to go to avoid this exam and on the other one you figured if you don't go today, you'll still have to take it later and moreover, you'll have one missed day.
Sister: Okay... I think I'll go. In worst case I won't talk to anyone after the class.


5. Logic arguments, arguing:
- Yes but...
- You're not right because...
- Facts say...

Comment: telling another person she's lying; causing an argument; ignoring another person's mind; causing a feeling of feeling worse.

Dialogue #1
Grandmother: And so I went there and the doctor told me he wouldn't see me because I wasn't sick enough!
Grandfather: What are you talking about. I'm sure he didn't say that.
Grandmother: I'm telling you, I remember!
Grandfather: Yes but he surely meant something different. He can't say things like that.

Dialogue #2
Grandmother: And so I went there and the doctor told me he wouldn't see me because I wasn't sick enough!
Grandfather: He said you were not sick enough?! You seem annoyed because of that!
Grandmother: Yes because what kind of a condition should I be in so he would want to see me? I should bleed from all the holes I have?!
Grandfather: You're not sure what he meant! You think you'd have to be visibly hurt so he'd want to see you then.


6. Criticism, judging, vilification, disagreeing:
- You're just lazy!
- It's your fault.
- You're not right.

Comment: everything is a fault of a person with a problem; there's something wrong with this person; causing another person to close herself and not to want to share; showing a lack of acceptance and support.

Dialogue #1
Child: I got a F from my exam because I was so tired that I wasn't able to focus.
Mom: You, tired! You're lazy and it's your fault you got F - you didn't study enough. I don't agree that you're tired, by what?!

Dialogue #2
Child: I got a F from my exam because I was so tired that I wasn't able to focus.
Mom: I understand, you feel tired and it's obvious it's hard for you to focus when you feel like that!


7. Praising:
- You're a good girl!
- You're doing a good job.
- You're absolutely right.

Comment: showing that a child is good/nice/cute only when he does whatever his parents want him to; putting high expectations and standards on a child; manipulation; training (when you train a dog you give him some goodies when he does something you want him to - I see praising children in the same way including all the rewards like stickers, candies or words like "you're such a good boy" and I name things the way I see them - people train their children in the same way like others train their dogs or animals in a circus).

Dialogue #1
Mom: Antek, I'd like you to clean from the table.
(...)
Son (7yo): Mom, I cleaned the table, like you wanted.
Mom: You're such a nice and great boy because you did what you wanted me to do and you didn't even want to say "later" or anything! Here you have a candy as a reward!

Dialogue #2
Mom: Antek, I'd like you to clean the table because I'm very tired after the whole day and I'm truly dreaming of sitting down and not doing anything for a while.
(...)
Son: Mom, I cleaned the table, as you asked.
Mom: The fact that you cleaned the table means that I can rest now and I don't have to work anymore so I appreciate it!


8. Ridicule, name-calling, embarrassing:
- You should be ashamed!
- You're such a baby...
- Worrying about this is stupid.

Comment: sending a message that a child isn't worth anything, is stupid; causing a child to close himself; causing a fear in a child that he won't be able to do anything by himself and will be dependent on others.

Dialogue #1
Girl: Daaaaaaaaaad, look! [crying; showing her mother's cosmetics which she unwittingly dropped on the floor]
Dad: You're such a slouch!
Girl: But I didn't want to!
Dad: You're acting like you can't walk - you break something all the time. Clean it up.

Dialogue #2
Girl: Daaaaaaaaaad, look! [crying; showing her mother's cosmetics which she unwittingly dropped on the floor]
Dad: Make up stuff fell on the floor? You seem sad because of that!
Girl: Yes because these are mom's favorites and I dropped them accidentally! What if she gets mad?
Dad: You're afraid she'll get mad at you.
Girl: Will you help me clean?


9. Analyzing: 
- You're making a victim out of yourself.
- What you really mean is...
- Oh, you're just bored.

Comment: ignoring another person's problem and state he's in; telling him that he's not right with his own feelings; showing a lack of faith in that person; putting this person by the wall with no way out.

Dialogue #1
Boy: I mess up everything. I don't feel like doing anything now.
Girl: Oh, you're just looking for a reason to complain.
Boy: What? Not true! I feel bad and I wanted to share that!
Girl: You're making a victim out of yourself.

Dialogue #2
Boy: I mess up everything. I don't feel like doing anything now.
Girl: You don't feel like doing anything since nothing really works!
Boy: Indeed. As if everything I touch, break...
Girl: So it doesn't matter what you want to do - nothing you touch works!


10. Comforting:
- Everything will be alright!
- Just smile!
- You'll laugh at this in the future!

Comment: a complete ignoring another person in all the ways; showing that negative emotions are bad and you shouldn't show them and you should smile and pretend everything is fine even though your heart is broken.

Dialogue #1
Aunt: You're so sad and I'm worried about you.
Uncle: How can I not be sad? Not only that my mother died but also I lost my job.
Aunt: Everything will be fine, you'll see! You'll find a job soon and if it comes to your mom... I'm sorry but you now what people say - time heals wounds.
Uncle: Yea, it's easy to say...

Dialogue #2
Aunt: You're so sad and I'm worried about you.
Uncle: How can I not be sad? Not only that my mother died but also I lost my job.
Aunt: Everything fell on your head. Your mother died and you lost your job... You don't really have any reasons to smile.
Uncle: Exactly.


11. Asking questions:
- Why did you do it?
- You really want to say that?
- What did you do?

Comment: manipulating another person and directing her in the way you'll hear an answer you wait for; hiding your own emotions; intimidation.

Dialogue #1
Child: [hit her hand and now she's crying loudly]
Dad: Why are you so rude?!
Child: I hit my hand! It hurts!
Dad: Why don't you sit down quietly and calm down?!

Dialogue #2
Child: [hit her hand and now she's crying loudly]
Dad: Oh, you're ok?! You hit your hand?
Child: Yes, it hurts a lot!
Dad: I see you're suffering a lot!


12. Distraction, withdrawal, sarcasm:
- Let's talk about something more pleasant.
- Your story reminds me of...
- Maybe just become a president!

Comment: sending a message that the girl should avoid all the problems, she should pretend that they don't exist; showing that her problems don't matter; showing a lack of interest in another person; causing a situation in which there will be no solution for a problem which is ignored.

Dialogue #1
Girl: Mother's Day is coming... I miss my mom so much! [tears in her eyes] I'd give her flowers every day, not only once a year.
Friend: Ehh... This reminds me about my friend who...
Girl: [stopped talking]
Friend: But hey, let's not be sad, let's talk about something more pleasant! How was the party?

Dialogue #2
Girl: Mother's Day is coming... I miss my mom so much! [tears in her eyes] I'd give her flowers every day, not only once a year.
Friend: You're sad because you miss your mom... You'd like to show her everyday that you love her!
Girl: Yes... And the only thing I can do is going to a cemetery and I'd like much more.
Friend: Going to the cemetery is not enough for you at all.


Please note!
It's OK to use active listening not only when you have a problem but also when you're happy/excited/etc., for example:
- OMG OMG, he invited me for a date!
- You're very excited about this!
or when we want to make sure we understand what another person is saying to us, for example:
- And so his father's mother said that their aunt bought this dog which owners killed those two cats which I learned about from my friend's sister. And I feel so sorry for this girl who saw all that!
- Wait... So you're saying that...?


That's all for now. I hope I gave you as much information as you needed! Any opinions?


Talk to you next time,
Aga

Tuesday, May 12, 2015

Baby shower, spacer po Tyrone, irytujące komentarze w internecie... Czyli ostatni tydzień!

// ENGLISH VERSION HERE //


Hejka! 

Jestem na etapie końcowym z trzecią częścią o aktywnym słuchaniu. Postanowiłam jednak teraz dodać coś innego w zamian, bo nie lubię pisać tych poważniejszych postów, gdy ciężko mi się skupić, a jestem teraz taka zmęczona, że na pewno tego nie dokończę! Dlatego dzisiaj kolejny post z serii miniony tydzień :-) Tym razem ze zdjęciami.

Zrobiło się taaaaaak gorąco, że to szok! Poza tym, jako że jakiekolwiek chłodki (nawet te najmniejsze) poszły w niepamięć, zaczęły wyłazić robale, których nie było przez długi, długi czas. Czyli np. pająki albo te przeklęte komary, które naprawdę mnie lubią i już całą jedną nogę mam w ugryzieniach... Jakbym robiła post w stylu "co jest w mojej torebce", to dwiema podstawowymi rzeczami od teraz przez kilka następnych miesięcy są: OFF na komary oraz spray ochronny z filtrem 70. No w sumie to trzy, bo jeszcze żel na ugryzienia w razie, gdyby OFF nie zadziałał, co zdarzyło się dzisiaj. Bez tego bym zginęła i to dosłownie.

Tydzień temu poszliśmy z Nathanem na dość długi spacer tutaj po okolicy w miejsca, do których wcześniej jeszcze nie dotarliśmy. Jak to napisałam na fejsie - przez nieco ponad 21 lat mieszkałam w Warszawie, czyli dużym mieście z mnóstwem ludzi i pamiętam, jak w aplikacji na au pair napisałam coś, że nie wyobrażam sobie mieszkać w małym miasteczku. A teraz co, mieszkam w miejscu, gdzie kryją się takie super miejsca wszędzie, gdzie jest zielono, spokojnie, żyje się powoli, można sobie usiąść nad jeziorkiem... a ja z tego tak rzadko korzystam! Muszę stworzyć sobie jakąś własną mapę czy coś, nie wiem. Zdjęcia pod koniec postu! Robione telefonem zresztą, bo nawet nie pomyślałam o tym, by wziąć aparat, co było błędem, ale to nic, to nic.

Pamiętacie mój poprzedni post o tym, jak to ludzie pouczają i oceniają innych przez pryzmat tego, ile ci inni mają wzrostu? No to dzisiaj dodam więcej - ludzie oceniają innych również przez pryzmat tego, co jedzą! Nie chcę się tu rozwodzić nad tym jakoś bardzo, bo wyszedłby dłuuuuugi post (może kiedyś!) ale podsumowanie tego, co przeczytałam brzmi tak - ludzie, którzy nie jedzą mięsa są głupi, zachowują się bez sensu, są idiotami, myślą nieracjonalnie, nie odżywiają się zdrowo, jedzą "nienormalne" jedzenie i powinni się ogarnąć, a nie stwarzać problemy sobie i innym. Nigdy nic takiego nie usłyszałam prosto w twarz, a nie jem mięsa od 9 lat. Ahh, ta anonimowość w internecie! ;-)

Znacie to uczucie, kiedy jesteście w sklepie i coś bardzo Wam się spodoba, ale nie zdecydujecie się tego kupić; wracacie po to jednak po kilku dniach, bo nie możecie przestać o tym myśleć i okazuje się, że kto już to kupił. No, ja znam i właśnie dzisiaj doświadczyłam i to nie pierwszy raz :-P Na szczęście pani zaproponowała mi, że zamówi mi parę butów, które chciałam i da mi nawet $3 zniżki, więc oczywiście skorzystałam. Uff! Jaki z tego wniosek i rada? Kupować, jak się podoba i nie czekać!

Niedawno byłam też na trzecim już baby shower - tym razem mojej koleżanki, która była też na moim ślubie. Pisałam to gdzieś już, że to jedna z tych rzeczy, które bardzo podobają mi się w Stanach! Uważam, że super jest to, że wszyscy tak cieszą się z przyszłych narodzin nowego małego człowieka, chociaż, jak już kiedyś tu wspominałam, podchodzenie do obcej kobiety i głaskanie jej po brzuchu to już dla mnie lekka przesada ;-).
Dla tych, którzy nie wiedzą - baby shower to sposób świętowania narodzin pierwszego dziecka w rodzinie i zapraszane są zazwyczaj jedynie kobiety. Goście obdarowują przyszłą matkę prezentami dla jej dziecka (stąd shower - bo zostaje obsypana prezentami). Organizuje się te spotkania zazwyczaj ok. miesiąc przed terminem porodu, czasami wcześniej - zależy.

Alicia była bardzo podekscytowana Dniem Matki, bo powiedziała, że miała coś dla mnie i spędziła nad tym dużo czasu. Ostatni weekend spędziła u Fang, więc nie miała okazji dać mi tego czegoś i muszę powiedzieć, że jestem bardzo ciekawa. Poza tym, ja nigdy nie lubiłam Dnia Matki, bo, jak już wiecie, moja mama nie żyje, więc każdego roku smutek mnie dopadał, jak widziałam innych ludzi świętujących ten dzień... A ja byłam jedyną osobą w moim otoczeniu, która nie miała tej ważnej osoby. Wygląda na to, że teraz się to zmieni i znowu zacznę świętować. Tym razem nie jako córka, ale jako mama!
Dzień Matki w USA obchodzony jest w drugą niedzielę maja, więc w tym roku przypadł na 10 maja.


Mam dwa pytania!
1. Znacie jakiś silniejszy produkt na owady niż OFF, ale jednocześnie taki, który nie śmierdzi tak, że ludzie też przestaną do mnie podchodzić? Cena nie gra roli! Tzn. wiecie, w granicach rozsądku oczywiście. Albo jakieś domowe sposoby?
2. Jakiś dobry produkt na paznokcie, które się rozdwajają? Tylko nie odżywka Eveline, bo ma ona składnik, który źle na mnie działa. Najlepiej coś dostępnego w sklepach stacjonarnych w Stanach. Nigdy nie miałam tego problemu i teraz mnie nawiedził :-(


Najpierw takie cztery fotki z baby shower...





A teraz ze spaceru...


Na Key West znaki "cat crossing" a u mnie "caution horses" :-)



Rozbawił mnie ten znak, chociaż ciekawa jestem, co właściciele rozumieją przez "stupid dogs". 









Po drodze trafiliśmy na super sklep z antykami, w którym znaleźć można było wszyyyyyystko. Dosłownie wszystko. Od dżemów, przez płyty winylowe, po ciuchy z lat '20. Fajne jest to, że produkty spożywcze i kosmetyczne, które tam sprzedają, produkowane są w Georgii z materiałów również z Georgii. W razie, gdyby ktoś nie wiedział, dlaczego tam na znaku na górze z napisem "Georgia made products" widnieje brzoskwinia to informuję: stan Georgia nazywany jest "Peach State" i motyw ten pojawia się wszędzie.
Kupiłam sobie tam dżem truskawkowo-lawendowy, w którym się dosłownie zakochałam, więc niedługo wracam kupić większy słoik!
Spędziliśmy tam sporo czasu, ale ja naprawdę lubię takie miejsca i zdecydowanie było co oglądać! Mogłabym kupić tyyyyle rupieci :-)









Otwieracze do butelek.













To po środku to stara maszyna ze stacji paliwowej.





Wydaje mi się, że to tyle na teraz. No... Nic więcej nie przychodzi mi do głowy. Na zakończenie moje foto z Alicią!



Do następnego,
Aga

Baby shower, walking in Tyrone, irritating comments on the Internet... Previous week!

// POLISH VERSION HERE //


Hey!

I'm almost done with a part 3 about active listening. However, I decided to post something different instead because I don't like typing those more serious posts when I can't really focus and now I'm so tired that I'm not able to finish it! So here you have a last week kind of post :-) This time with some pictures.

It's sooooo hot right now! What's more, since all kinds of cool weather is gone, a lot of bugs came back. I mean, spiders or those damned mosquitoes which like me a lot and I already have one leg all covered by bites... If I ever add a post like "what's in my bag", then two of the basic things in there for months from now will be: OFF and sunscreen 70. Or maybe three cause I also need a gel for bites if OFF doesn't work which happened already as well. I'd die without these things, literally.

A week ago me and Nathan went for a long walk around here and we saw places we've never been to before. I lived in Warsaw which is a big city with a lot of people for 21 years and I remember that in my au pair application I said I couldn't imagine living in a small town. And now what, I live in a place where I have so many cool things everywhere, where's so green, calm, people live slowly, you can sit by a lake... and I use it so rarely! I need to create my own map or something, I don't know. I'll show you some pics below! I took them with my phone because I didn't even think about taking my camera. Oh well.

Do you remember my last post about how it is that people judge and teach others based on how tall others are? Today I'll say more - people judge based on what you eat as well! I don't want to talk about this too long right now (one of these days!) but my summation of what I read is - people who don't eat meat are stupid, they behave with no sense or whatsoever, they're idiots, they don't think rationally, they don't eat healthy, they eat "abnormal" food and they should put themselves back together and stop giving problems to themselves and to others. I've never heard anything like this from anyone in person and I haven't been eating meat for 9 years now. But you know, anonymity on the Internet! ;-)

Do you know this feeling when you're at a store and you really like something but you decide not to buy it; you go back after several days because you can't stop thinking about this thing and it turns out that somebody already bought it. Yea, I experienced this today and it wasn't the first time :-P Fortunately a woman working there suggested she'd order it for me and she even gave me a $3 discount so I obviously agreed. What's the conclusion and advice? Buy it when you like it and don't wait!

Not that long time ago I went to another baby shower - this time it was for a friend who was at my wedding as well. I said it somewhere already but this is one of the things I like in the States! I think that it's really cool that everyone celebrates a birth of a new little person. Although, like I said already some time ago, going to a completely strange woman and patting her belly is a little bit too much for me ;-)

Alicia was pretty excited about Mother's Day cause she said she had something for me and she spent a long time making it. Since she spent last several days with her biological mother, she didn't have a chance to give it to me yet. I must say I'm really curious. Also, I never liked Mother's Day because my mom died when I was 7 years old and so I was sad every year when I saw all the people celebrating and stuff and what, I was the only one there not having anyone. Seems like now it'll change and I can celebrate this day. Not as a daughter but as a mother!


I have two questions!
1. Do you know any stronger product for mosquitoes than OFF but at the same time something that doesn't stink like crazy so people will still want to be close to me? Or any homemade ways?
2. Any good product for splitting nails? I've never had this problem before but now it's here and I don't know what to do with that.


First four pics from baby shower...






And from our walk...


In Key West you can see signs saying "cat crossing" and in my area signs say "caution horses" :-)



This sign made me laugh and I'm curious what they mean by "stupid dogs".









On our way we found a cool antique shop where we could find everything. Literally, everything. From jams, through vinyls, to clothes from twenties. I liked the fact that all the cosmetics they sell are made in Georgia from materials found in Georgia. I bought a strawberry-lavender jam and I loved it so I need to go back and buy a bigger jar! We spent a long time there but I really like places like that and I definitely had things to look at! I could buy sooooo much junk :-) 









Bottle openers!













This thing in the middle is an old gas pump.





I think that's all for now. I don't have anything else in my head. I'll post a pic of me and Alicia for the end!



Talk to you next time,
Aga