Saturday, September 28, 2013

Dobro wraca!

Zastanawiałam się ostatnio nad prezentami dla mojej rodzinki. No i wiem, co chcę dać Małej - polskie bajki w wersjach po angielsku i pewnie jakieś słodycze, zrobione własnoręcznie kolorowanki, czy coś. A'propos, wie ktoś, gdzie mogę dostać takie książki z bajkami w obu językach? Chodzi mi o sklepy w Warszawie lub internet. No, z tym nie będę miała problemu, ale gorzej z Hostem. Myślę, myślę i nie mam zielonego pojęcia, co chciałabym mu dać, z czego byłby zadowolony. Od razu mówię, że wolałabym nie kupować mu wódki... Jakieś pomysły? W dodatku zastanawiałam się, czy powinnam przywieźć jakiś drobiazg jego mamie, skoro mieszka z nim i pomaga mu w przygotowaniach do mojego przyjazdu i w ogóle. Myślę, że tak, a jeśli dobrze myślę, to przynajmniej nie miałabym z tym problemu, bo ona lubi gotować, więc pomysł na prezent nasuwa się sam.



Zostając jeszcze w temacie mojego wyjazdu do Stanów, dam Wam zagadkę: co łączy Atlantę (czyli miasto, obok którego będę mieszkać) z moim ukochanym aktorem (Jim Carrey)?
Odpowiedź: nowym film Jima kręcony jest w Atlancie!
Mówię Wam, ja jeszcze tu kiedyś wrzucę moje zdjęcie z nim ]:->
  





Na inny temat...
Gdy byłam wczoraj w drodze do pracy, zaczepiła mnie pewna starsza pani, chodząca o kulach, w grubych okularach, zgarbiona i w dodatku z ciężką siatką z zakupami w ręku. Widziałam ją już z daleka i zauważyłam, że próbowała zagadać do kilku osób, ale nikt się nie zatrzymał. Zapytała, czy nie pomogłabym jej przejść przez ulicę. Powiedziałam, że oczywiście, ale może poszłybyśmy na przejście dla pieszych, które było kawałek dalej. Pani powiedziała, że nie trzeba, ona przez ulicę szybko przejdzie, ale potrzebuje pomocy tylko po to, by się podeprzeć na czyimś ramieniu, bo niedawno się przewróciła i nie chciałaby tego przechodzić drugi raz. Wzięłam więc jej siatkę, złapała mnie za rękę i przeszłyśmy na drugą stronę. Pani dziękowała mi w taki sposób, że aż wielka łza spłynęła jej po policzku. Przypuszczam, że było to spowodowane między innymi tym, że nikt wcześniej nie chciał jej pomóc. Co więcej, nawet nikt nie chciał się zatrzymać, tylko każdy przechodził obok, nie zwracając uwagi... 
Niestety (albo i stety, czasami) mam sporo empatii w sobie i aż mi zrobiło się przykro, gdy już oddałam jej zakupy i poszłam dalej. Miała w oczach tyle wdzięczności, że nie potrafię tego opisać, a przecież nie zrobiłam nic takiego! Wystarczyło pomóc przejść przez jezdnię, a, jak widziałam, dla niektórych to zbyt wiele.
Na pożegnanie, zapytała: "jak się pani chodzi na tak długich nogach?" :D

7 comments:

  1. Co do tytlułu 'Dobro wraca!' - zgadzam się w 100% :) Według mnie powinnaś kupić prezent dla mamy hosta (to moje zdanie) ;) Pozdrawiam serdecznie :)

    ReplyDelete
  2. U nas niedługo bedzie Bradley Cooper i Sharon Stone-kracą jakiś film. Host dziecko Sashy bedzie tez jakims statysta w tym filmie wiec ja i S. bedzie sie probowaly tam wbić tez i zrobic jakies zdjecia :P

    ReplyDelete
    Replies
    1. Ejjjj Nikola xD Moze z Cb bedzie jeszcze jakas gwiazda ;D

      Delete
    2. O no co Ty! Trzymam kciuki za spotkanie :D. Ciekawa jestem, jak Bradley wygląda na żywo :>

      Delete
    3. Ja również jestem ciekawa :>

      Delete
  3. Kurde, ale miałaś wyczucie z tą wódką, bez kitu! :D

    ReplyDelete